Najpierw pierwszy toast, potem pierwsze danie. Dalej – oficjalny taniec w wykonaniu nowożeńców czy kilka mniej oficjalnych wygibasów uprawianych przez weselnych gości. Potem z drugiej strony nadchodzi czas na kolejny toast, następne danie lub kolejny taniec. Gdzieś między barszczykiem a drinkiem znajduje się chwila przeznaczona na oczepiny, życzenia bądź tradycyjny tort. Po wszystkim następuje mało spektakularny koniec (teoretycznie tylko) niezapomnianej imprezy.Bo smutny fakt może być ten, że wszystkie biesiady ślubne będą do siebie podobne. Finalnie, te podniosłe wieczory zlewają się ze sobą, a goście – zamiast wspominać tym linkiem „ten dzień” z sentymentem, zapominają nawet kto, gdzie, gdy czy komu przysięgał dozgonną miłość.
Fotobudka Lublin – gdyż jako że o takiej atrakcji oczywiście mowa – to pomysł na to, jakim sposobem zamienić sztandarową, poślubną biesiadę w dziką, niezapomnianą lub nieskrępowaną obecnością fotografów czy kamer zabawę. Wszystko za sprawą dostępnych w fotobudce przebrań, obecności hostess bądź sobowtórów gwiazd.A do tego – rzecz jasna – przez fakt, że goście wchodzący do takiej photo booth na wesele mogą sami sobie robić zdjęcie, uwieczniając w taki pomysł własnoręcznie ważne, zabawne, wariackie chwile, z których kadry na długo przypominać im potem są taki ważny, zupełnie inny od wszystkich ślub i późniejszą, szaloną biesiadę.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz