Reklama prezentuje się świetnie: niezły dochód od trzech lat, w dodatku znacznie wyższy niż WIG20. Tak wydaje się tylko na pierwszy rzut oka. W takiej reklamie kryją się bowiem aż trzy pułapki:po pierwsze, 160% odnosi się do okresu z przeszłości bądź wynik nie musi być powtórzony, po drugie, WIG20 zarobił dużo co najmniej mówią fundusze, a po trzecie, podawany przez fundusze inwestycyjne wzrost WIG20 nie bywa żadnym wyznacznikiem.Prawda bywa taka, że okres, w którym fundusze zarobiły te 160 czy 180% dotyczy czasu, w którym pozyskały najwięcej osób.Zarobek wynika więc z większych inwestycji niż z lepszych zysków! To tak, jakbyś zainwestował w 2011 roku 10.000 na lokatę bądź miał z niej 5% zarobku (500 złotych). W 2012 inwestujesz 30.000 albo zarabiasz 1500 PLN. Dalej jest to 5% zainwestowanej kwoty, ale twój zarobek wzrósł o 200% (1500 PLN zamiast 500). Pomijamy tu sprawę jak inwestować w lokaty, żeby zarobić jeszcze więcej. 5% to tylko przykład. W każdym razie nic to nie mówi o możliwości przyszłych zysków. Po drugie, w Blog rzeczywistości WIG20 zarobił więcej. Reklamujące się fundusze mówią o wzroście WIG20 o 139% od kwietnia 1994 do marca 2010 roku (średnio 8,68% rocznie bez uwzględnienia kapitalizacji). Mowa jednak jedynie o wzroście wartości akcji.Chociaż właściciele akcji mają prawo do uzyskiwania dywidend. Expander wykazał, że jeśli doliczymy do zysków przychody z dywidend, przez te 16 lat WIG20 wzrósł nawet o 245% (15,45% rocznie). To prawie 2 razy więcej niż kwota o której mówią fundusze! Właśnie dlatego przyjmowanie podawanego przez fundusze wzrostu na giełdzie jako wyznacznika wzrostu mija się z celem.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz